A Faceoff with the Past
Ten album zawiera większość moich ukończonych kompozycji z 2022-2023; reszta należy do innych albumów. Z początku planowałem stworzyć conajmniej dwa albumy (spokojne pianino, elektryczne utwory), lecz cezura powstała latem 2023 (dużo researchu o teorii i dźwięku, a także kilka innych wydarzeń) sprawiły, że połączyłem je w jeden album luźnie stworzonych dzieł.
Woodland Explorers
Rozpoczęty pod koniec 2021, to bardzo spokojny utwór, który zawsze chciałem zakończyć. Mimo że nigdy nie byłem w pełni zadowolony szukając pasującego pianina, myślę, że rytmy w drugiej połowie są szczególnie fajne.
Depths of Shallow
Jeden z wielu refleksyjnych utworów na pianino, jakie wymyśliłem w styczniu 2022, a z których początkowo chciałem stworzyć oddzielny album, lecz zbyt wiele pozostawiłem nieprzedłużonych. Mimo że uważam melodię za raczej niezwykła, a większość utworu generalnie uspokaja, może się on okazać nudny pod koniec, z którym zmagałem się cztery miesiące.
Yet Another Elevator Music
30 listopada 2021 na krótko wpadłem na pomysł, aby dla zabawy spróbować stworzyć moją własną "muzykę do windy", co zapoczątkowało ten utwór. Powtarzalny rytm, powstały celowo ze względu na tworzenie dla zabawy, okazał się nadawać cały charakter i fajność temu utworowi. Zmagając się z przedłużeniem go do końca, całkiem przypadkowo wpadłem na szalony pomysł, aby dodać trochę instrumentów orkiestrowych, co okazało się podnieść ten utwór do zupełnie nowego poziomu fajności. Już przed jego zakończeniem ustawiłem go jako dzwonek do telefonu, i wciąż go zachowuję.
A Faceoff with the Past
Ten utwór miał jeden z najśmieszniejszych początków. Dzień przed powtarzaniem nieudanego egzaminu z przedmiotu, którego miałem dosyć, na uczelni, która okazała się absolutnie fatalna, próbowałem o nim zapomnieć próbując trochę nowej muzyki, i uznałem początkowy dźwięk tego utworu za idealną reprezentację mojego zmęczenia i rozdrażnienia. Nazwę wyprowadziłem właśnie z tego egzaminu, który normalnie miałbym już za sobą, lecz potem poszerzyła swoje znaczenie na całą uczelnię. Później przez długi czas miałem problemy z ukończeniem utworu. Końcówka, choć zainspirowana już innymi okolicznościami, jest czymś, co uznaję za jedno z moich najpiękniejszych przejść.
Lost Spirit
Bardzo emocjonalny utwór powstały w okresie refleksji. Nawet z całą jego ekspresyjnością, obawiam się, że bas w 0:53 jest odrobinę zbyt mocny, lecz nie mogłem z tym nic zrobić.
Yarn of the Universe
Utwór, który początkowo był przeznaczony dla szybko wycofanej gry Bitrium o prowizorycznej nazwie "Space Explorers". To był jeden z tych rzadkich utworów, które zacząłem nie spodziewając się żadnego wielkiego efektu, lecz skończyłem tworząc świetną mieszankę melodii i rytmu w drugiej połowie utworu. Mam nadzieję, że pierwsza połowa nie zniechęca do jej przesłuchania.
Mount the Mist
Utwór, który zacząłem w 2022, zaimprowizowałem ponad 2 minuty jednego dnia, a potem przuciłem na ponad rok. Koniec końców, ponieważ jest stosunkowo dobry, postanowiłem znaleźć sposób, aby dotrzeć do końca i zawrzeć go tutaj. Mimo to obawiam się, że gitara niezbyt pasuje do utworu, zwłaszcza na początku, ale nie udało mi się znaleźć dla niej żadnego substytutu.
Leap of Placidity
Jeden z moich refleksyjnych utworów na pianino ze stycznia 202, ktorego nie mogłem przedłużyć przez prawie 1,5 roku. Mimo to obawiam się, że nie mogłem stworzyć idealnej kontynuacji dla świetnej początkowej melodii, i większość utworu jest raczej nużąca.
A Gaze at the Glass Ceiling
Spokojny lecz bardzo wyróżniający się utwór od samego początku. Stale przechodzi harmoniczne podróże, odwiedzając skalę durową w 0:47, przechodząc przez świetne dysonanse po 1:22, akordy septymowe następujące po 1:44, a potem nawet spędzając trochę czasu z motywem z "A Faceoff with the Past"! Mimo moich ambicji, aby nareszcie skomponować coś poza piątą minutę, a może nawet przekroczyć szóstą, mój początkowy pomysł na końcówkę okazał się całkowitą porażką i musiałem ograniczyć się do czegoś niezbyt zadowalającego.
Prophets of Reweaving
Mój pierwszy i jak dotąd jedyny utwór, który został w pełni zaimprowizowany za jednym zamachem; potem pozostały tylko poprawki z tempem. Podoba mi się zwłaszcza niespodziewany dysonans w 1:45, a także raczej niespodziewany akord molowy na końcu.